
Zacznę delikatnie, tak jak lubicie.
Na fotce powyżej Dwufazowy płyn do demakijażu. Pamiętacie film Czego pragną kobiety? Z Melem Gibsonem (Złote Globy 2000). Nick testuje tam rajstopy, lakier do paznokci, wosk do depilacji i pomadkę. I co myślicie, że autor, czyli skromny ja, był tak miękki, że nie spróbował? A właśnie, że spróbował, tylko niestety Helena wróciła za wcześnie do domu. Po pierwsze, trochę wstyd, bo co innego zostać nakrytym z kochanką, a co innego w tragicznym makijażu − to jednak obciach do potęgi entej. Nie odzywała się do mnie jakiś czas i nie wiedziałem, czy dlatego, że użyłem Jej kosmetyków? Ale co, miałem iść i kupić komplet na jeden raz? A może zawiodła się na mnie, że jednak nie stać mnie było na fajną kochankę? A może po prostu potwierdziły się jej obawy, że moje delegacje to występy artystyczne w nocnych klubach? ;) Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Teraz na serio. To, że płyn jest dwufazowy, wcale nie oznacza, że po jego użyciu świat stanie się piękniejszy. ;) To nie takie fazy generuje nasz produkt.
Płyn zmywa makijaż jak wycieraczki Boscha szyby w aucie. Jednym machnięciem wacika, ma lekką konsystencję, nie szczypie w oczy i ściągnął mi… UWAGA! Wodoodporny makijaż, ale o tym to przy innej okazji…. Generalnie polecam.
Cóż. Co prawda wyczerpałem już limit słów uważanych powszechnie za sympatyczne, więc zamiast zachwalać i kolejny raz pisać, że to najlepsze, co udało nam się stworzyć, użyję słowa Namaste, dlaczego? Bo Namaste to dosłownie znaczy Pokłon Tobie. Panowie, Mydło 100w1 to jest pokłon całego naszego zespołu i laboratorium kosmetyków naturalnych w Waszą stronę.
Każdy z Was pewnie był w starej fabryce, w parowozowni, na produkcji, wśród tokarek, obrabiarek i wiertarek, więc znacie zapach prawdziwej męskiej pracy?
To zapach mojego dzieciństwa, to zapach Fabryki Okuć Meblowych, gdzie frezerem i tokarzem był mój tata, a wynalazcą i najstarszym pracownikiem mój dziadek. Ten zapach smaru, oleju i metalu przynosił co dzień do domu.
Dla mnie, osobiście, największym walorem użytkowym naszego mydła, który odkryłem już za pierwszym razem jest matowienie i wysuszanie, czyli jest doskonałe na lato. Kolejna rzecz to sznurek. Wiecie po co? Bo nasze mydło nigdy Wam nie wyślizgnie się z rąk!
Jeżeli chodzi o Olej z pestek brzoskwini, to używam go dla zapachu. Pamiętam, jak kiedyś przyszła do nas sąsiadka. Normalnie − pożyczyć cukier. Usiadła na kanapie i konwersujemy w oczekiwaniu na kawę. Widzę, że coś nie tak. Sąsiadka się przybliża i przybliża, a ja się oddalam i oddalam, i nagle ona wstaje i z wypiekami na twarzy mówi:
− Kocham pana, panie Adamie.
No dobra. ;) Tak naprawdę to pyta mnie:
− Ciasto Pan robił? Przecież czuję marcepan. :)
A jeżeli chodzi o walory, to pięknie mnie nawilża i jest mniej tłusty niż inne oleje, których używałem.
Jeżeli zaś chodzi o Hydrolat Różany i Aktywne serum, to jestem od nich po prostu uzależniony. Kiedyś kupowałem wodę termalną, którą wyciągałem z lodówki i pryskałem twarz rano. Teraz mam Hydrolat z Bydgoskiej Wytwórni Mydła i nawilżam twarz, kiedy chcę. Wam też polecam, będziecie zachwyceni. Natomiast serum to jedyny produkt jaki odkryłem przez całe moje życie, który naprawdę zmienia moją twarz na lepsze. Jest gładsza, ma jednolity kolor, zero zaczerwienień i mam wrażenie, że znikają mi zmarszczki. Oczywiście może to być powód powolnego pogarszania się mojego wzroku, ale wolę tę pierwszą wersję.
Pozdrawiam Was zdrowo i do następnego spotkania blogowego.
Adam